sobota, 25 lutego 2017

Początki wiosny

Jechałam na rowerze lokalną drogą, na której panuje niewielki ruch, gdy nagle 20 metrów przede mną na jezdnię wybiegła sarna. Zatrzymałyśmy się obie, i zaskoczone, przez moment nawzajem się sobie przypatrywałyśmy. Po chwili smukłe zwierzę lekkim, niespiesznym truchtem oddaliło się, płosząc ze ścierniska dwa kruki. Kruków w naszej okolicy jest sporo, często je widzimy, jak kołują nad polami i lasem, i słyszymy ich ochrypłe nawoływania. 
Ruszyłam dalej, ale niedługo znów się zatrzymałam. Tym razem spostrzegłam sunący wzdłuż błotnistej ścieżki polnej niepokojący, czarny kształt. Stwór niczym pies Baskerville'ów z powieści Sir Conan-Doyla, ni to pies, ni to wilk - ni to lis, z puszystym ogonem i sterczącymi uszami. Po chwili zniknął i mimo, że rozglądałam się przez dłuższy czas dookoła, już go nie zobaczyłam.

Moje ostatnie dni wypełnione są wsłuchiwaniem się w podniebny śpiew skowronków, które zawsze towarzyszyły mi podczas moich wiosenno-letnich samotnych wędrówek po polach przylegających do osiedla, gdzie kiedyś mieszkałam z Rodzicami. Potem pola zostały przecięte przez drogi szybkiego ruchu i osiedle się rozbudowało, więc skowronki znikły. Bardzo tęskniłam za ich wesołą piosenką i teraz jestem szczęśliwa, że znów ją słyszę.

Dziś podczas wieczornego spaceru pierwszy raz w tym roku usłyszałam też jednego z moich ukochanych ptasich śpiewaków, czyli kosa, Turdus merula. Śpiewał schowany na jednym z karłowatych drzewek w pobliskim sadzie, wśród zapadającego dookoła miękkiego zmierzchu.

Czy wiosna przychodzi wtedy, gdy w brzozie i klonie zaczynają krążyć soki? Czy kiedy mocny wiatr przynosi zadymki śnieżne, by w następnej chwili przeganiać tabuny chmur po błękitnym niebie, a w powietrzu czuć zapach mokrej ziemi? Czy też pierwsze wieści o wiośnie roznoszą ptaki?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz