piątek, 30 grudnia 2016

Las u schyłku roku

Las szumi kroplami deszczu, spadającymi z gałęzi na gruby dywan z liści, rozpościerający się u stóp buków. Poza tym cichym dźwiękiem nie słyszę nic. Zgrubienia na pniu dębu pokrywa mech. Otaczające mnie barwy są stonowane i łagodne, brak w nich szalonej radości i krzykliwości kolorów wiosny i lata. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką o przełomie jesieni i zimy, dlaczego ta pora roku nie jest lubiana przez ludzi. Powiedziała mi, że być może jest to kwestia długich tygodni zdominowanych przez zgaszone odcienie.

Mnie natomiast rzadko nawiedza tęsknota za kolorami. Raczej zachwycam się skromnością w palecie barw chłodnej pory roku. Umysł wypoczywa wśród nikłej ilości bodźców jak nigdy, i nawet niebezpieczna, zachłanna nawłoć wydaje się być uspokojona przez wszechobecną i niemalże idealną ciszę. Ukazuje swą inną, zimową i piękną stronę.

wtorek, 13 grudnia 2016

Ucieczka

Uciekliśmy od wielkiego, zatłoczonego miasta, przeładowanego dźwiękami i obrazami. 
Teraz nasze dni, w dalszym ciągu wypełnione po brzegi pracą i różnymi zajęciami, są spokojniejsze i cichsze. W głowach czuć przestrzeń, być może jest to związane z linią horyzontu, którą nareszcie codziennie widać. W wolnym czasie spacerujemy po polach i po pobliskim lesie, nasłuchując podmuchów wiatru w koronach świerków, wypatrując lisów i saren. Czasem tuż przy drodze jawią się jaskrawe pióra bażantów, a powietrze przecina ich ostry krzyk.

Przełom jesieni i zimy ma dla mnie niespotykanie wiele uroku. Od kiedy pamiętam, byłam oczarowana ciemnymi sylwetami nagich drzew, pojedynczymi liśćmi pozostawionymi na ich gałęziach, cichym, przygaszonymi barwami i spokojnym snem ostatnich dni roku. 
Każda pora roku jest dla mnie cenna. Jednak kiedy trwa wczesnozimowy czas, nie przychodzi mi do głowy, żeby go przeczekać, z niecierpliwością spoglądając ku ciepłym, letnim dniom. Wszystko wynika z czegoś i jest porządek rzeczy, którego nie można przerwać. 
 Widoki z okien

środa, 16 listopada 2016

Lustro

Po dłuższej nieobecności wracam na blog i do studia fotograficznego. Zaczęłam pracę nad cyklem, o którym więcej napiszę później. Poniżej pierwsze efekty poniedziałkowej sesji.

sobota, 15 października 2016

Otwarcie studia Wdech/Wydech i premiera marki Lola Flora

Październik upływa mi pod znakiem reportaży, jeśli chodzi o moją fotograficzną aktywność. Na początku miesiąca fotografowałam otwarcie studia Wdech/Wydech, a nieco później - premierę kolekcji ubrań do tańca marki o wdzięcznej nazwie Lola Flora. Zapraszam do obejrzenia wybranych zdjęć - więcej możecie zobaczyć na mojej stronie na Facebook'u :)

Studio Wdech/Wydech, w którym m.in. można w kameralnych grupach poćwiczyć pilates, zlokalizowane jest w zabytkowym budynku z początku XX wieku.
 Agata, właścicielka i założycielka studia (po prawej) wraz ze współpracownicą Mają
 Dziewczyny przygotowały dla gości smakowite i zdrowe przekąski :)
 Za roślinną oprawę studia odpowiadało studio Oddech.
 Powitalny szampan
 Rośliny cieszyły się ogromnym zainteresowaniem
Więcej informacji na temat studia znajdziecie na stronie facebook'owej.

Premiera kolekcji Lola Flora
 Karolina, założycielka marki, opowiada o swoich sukienkach
Przymiarki :)
 Karolina ze swoim narzędziem pracy :)