sobota, 28 grudnia 2019

What 2019 gave me

There is one great virtue, deeply forgotten nowadays. It's not spectacular, it's not striking or showy - it's a complete opposite of the features modern world is hunting for. It's worth is quite difficult to notice and it takes a world to earn it. But it turns the impossible into possible.

Patience.

I think I haven't realised its power before, and it took truly a great deal of difficult experience and time passing so I could begin to understand and appreciate it. Now that I'm aware of its value, all I need to do is to practice. Every day, all day, once again, start from scratch. This is a process. It's difficult to accept that some things can't be possessed immediately, even if you care about them with all your heart, even if they are good. Everything worth having and doing needs time to develop. Time and constant hard work, and awareness that even if you fail, it's not the end of the world and it doesn't mean you have to quit your dreams. What it really means, is that your failure is only a phase, which will eventually pass.

Photos were taken this November near my home in Poland, during my short visit there. I live in UK now, Leicester happened to become my second home. 2019 was very tough and challenging for me, far away from Poland, my family and friends, but it gave me a lot; patience included. I remain grateful for all unexpected kindness and love which I received and which I'm receiving every day. Best wishes to all my readers - if you haven't forgotten about me - have an amazing 2020 year.

* * *

Dzisiejszy świat zapomniał o pewnej niezwykłej wartości. Nie jest ona efektowna, nie jest widowiskowa, raczej stanowi esencję tego, czego unikamy ze wszystkich sił. Wartość tę ogromnie trudno zauważyć i docenić, a żeby ją zdobyć, potrzeba wiele siły i samozaparcia. Jednak to właśnie ona powoduje, że niemożliwe staje się możliwe.

Cierpliwość.

Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy z jej mocy, a żeby ją zrozumieć i docenić, musiałam doświadczyć bardzo trudnych dla mnie spraw. Teraz, gdy już jestem świadoma jej wartości, jedyne, co mi pozostało, to ćwiczyć się w niej. Każdego dnia, znów, zaczynać od początku, ponieważ jest to proces. To bywa trudne, kiedy nie możemy od razu, natychmiast, dostać rzeczy nawet dobrych, na których nam zależy z całego serca. Wszystko, co jest wartościowe, potrzebuje czasu, aby się rozwinąć, dużo czasu. Czasu i bezustannej pracy, starania, oraz świadomości, że nawet jeśli coś się nie udało, to nie oznacza to, że trzeba zrezygnować z marzeń. Oznacza to tylko tyle, że porażka była jedynie etapem i chwilą, która minie.

Poniższe zdjęcia zostały zrobione w listopadzie 2019 w Polsce, niedaleko miejsca, w którym mieszkam, podczas mojej krótkiej wizyty w kraju. Obecnie od ponad roku mieszkam w Anglii, a Leicester stało się  moim drugim domem. 2019 rok był dla mnie bardzo trudny, chwilami nie do końca zrozumiały i pełen wyzwań; z daleka od mojej ojczyzny i rodziny, przyjaciół - jednak dał mi ogromnie dużo, nawet jeśli miałaby to być tylko cierpliwość. Jestem całą duszą wdzięczna za nieoczekiwaną dobroć i miłość, której doświadczam każdego dnia. Moim czytelnikom, o ile nie zapomnieli o mnie (bardzo długo mnie tu nie było :)), życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2020, przede wszystkim cierpliwości. Ona potrafi zmienić cały świat.