niedziela, 17 czerwca 2018

Rewolucja

Po latach świetlnych niepewności zbudziła się ze snu. W tym śnie błądziła we mgle, która nie pozwalała jej zobaczyć prawdy. Wciąż rozbijała się o skałę z diamentu, a jej dni ustaliły się w przedziwnej harmonii i rytmie nie do zniesienia. Miała wrażenie, że Bóg schował się w ciemnozielonych łapach świerków, jej modlitwa została jednak naprawdę wysłuchana. Dobre dusze fruwające wokół jej głowy pomogły zrozumieć zachodzącą rewolucję. Z wdzięczności do świata i życia nie pozwala uśmiechowi zniknąć z jej twarzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz