Jak zwykle, tak i teraz zostałam wciągnięta w wir intensywnej pracy semestru letniego, w tym roku nawet wcześniej. Uczelnia, zdjęcia, treningi, praca w ogródku - to wszystko staram się zmieścić obecnie w ciągu doby i tygodnia, a poza tym jeszcze przygotować coś fajnego do jedzenia i wyspać się. Nie zawsze udaje się to wszystko dobrze pogodzić.
Poniżej zamieszczam zdjęcia ze spaceru, na którym byłam w ostatni dzień marca z dwoma przesympatycznymi rudzielcami-siostrami, moimi znajomymi sprzed lat. Niedawno zupełnie przypadkiem udało się odnowić kontakt. Paula jest moją dobrą koleżanką ze studiów biologicznych (obie skończyłyśmy specjalizację botanikę), a jej siostra Pati niedługo wychodzi za mąż :) Pati jako absolwentka ogrodnictwa dołącza do grona botanicznego, dlatego nasz spacer odbywał się w wybitnie roślinnej atmosferze - poczynając od przydomowego, pełnego ziół ogródka Pauli i jej Męża, a kończąc na dopiero co rozkwitłych klonach, młodziutkich listkach głogów i niebieskich cebulicach wyglądających całym łanem spomiędzy ubiegłorocznych, zeschniętych liści :))
Spotkanie było przemiłe, wypełnione śmiechem i żartami, a dziewczyny zdawały się nie spostrzegać wycelowanego w nie groźnego obiektywu :) takiego siostrzanego uczucia, jakie je łączy i które widać na zdjęciach, życzę każdemu, kto ma rodzeństwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz