W powietrzu z każdym dniem bardziej czuję wiosnę, a nieba wokół mnie są rozśpiewane skowronkami. Te małe ptaszki są nieustraszone i niezwyciężone. Śpiewają swoją odwieczną piosenkę nawet wtedy, kiedy wieje mocny wiatr i zacina drobny, marcowy deszcz. Pierwszy dźwięk, który słyszę po wyjściu z domu na poranny, czasem nawet przed-świtowy spacer, to ich głosiki.
Poniżej ostatnie czary-mary starym Zenitem mojego Taty :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz